Strona:Emilka ze Srebnego Nowiu.pdf/322

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

był lepszą partją. Kto wie? Plotka kłamie 10 razy, a za jedenastym mówi prawdę. Ona twierdziła, że kocha Allana, a on jej wierzył. Gdy Leon przyjechał z podróży morskiej i zastał Beatryczę zamężną, przyjął to dość obojętnie. Ale nie wyjeżdżał z Czarnowody. Widywali się często. Beatrix miała tyle protektorów! Byli prawie rodzeństwem, jak mówiła, a ona żyła tak samotnie w Czarnowodzie! On zaś miał tylko jedynego brata. Allan wierzył w nią bez zastrzeżeń, był zaślepiony. On odwiedzał pacjentów, a Leon skracał młodej żonie chwile czekania. Wreszcie statek Leona zawinął do portu, miał niebawem wyjechać do Ameryki Południowej. Pojechał, a z nim i lady Beatrix.
Dziwny dźwięk rozległ się w kąciku kanapy. Gdyby ciotka Nancy i Karolina były spojrzały w tę stronę, zobaczyłyby że dziecko siedzi tam kredowo białe z oczami rozszerzonemi przerażeniem. Ale nie spojrzały na nią. Robiły pilnie koronki i plotkowały, bardzo zadowolone ze swego trybu życia.
— Cóż się stało z doktorem? Jak on to zniósł? — pytała Karolina.
— Kto to wie? Przybył do domu późnym wieczorem. Dziecko spało w kołysce, a służąca siedziała przy niem. Powiedziała Allanowi, że pani Burnley wyjechała z kuzynem, że go odprowadza i wróci niebawem. Allan czekał. Nie wątpił o niej nigdy, ale ona nie wróciła. Nie miała zamiaru wracać. Zrana statek odpłynął. Na pokładzie znajdowała się Beatrix, wszyscy wiedzieli o tem. Allan nic nie powiedział, tylko zabronił wymawiania jej imienia w swej obecności. Ale statek, na którym odpłynęli, zatonął. Taki był koniec Beatryczy, jej piękności i jej śmiechu i jej miłości.

316