Strona:Emilka ze Srebnego Nowiu.pdf/303

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

taj, możesz pisać, co ci się podoba, mówić, co ci się podoba i robić, co ci się podoba. Nikt się nie będzie wtrącał do ciebie, ani cię wychowywał. Zaprosiłam cię w odwiedziny, a nie na tresurę. Masz jej, przypuszczam, dosyć w Srebrnym Nowiu. Możesz biegać, dokąd chcesz i mieć swego chłopaka, jednego z Priestów, chociaż młode pokolenie nie dorównywa starszemu, to nie ludzie, co za moich czasów.
— Nie chcę mieć swego chłopca — odparła Emilka. Czuła niesmak. Stary Kelly rozmawiał już z nią dzisiaj o chłopcach, a teraz ciotka Nancy porusza ten sam niepotrzebny temat.
— Nie mów mnie takich rzeczy — rzekła ciotka Nancy, śmiejąc się. — Nie było jeszcze takiej Murrayówny w Srebrnym Nowiu, któraby nie miała swego chłopca. Ja miałam ich tuzin, gdy byłam w twoim wieku. Wszyscy mali chłopcy z Czarnowody bili się między sobą z mego powodu. Karolina nie miała nigdy narzeczonego, ani wielbiciela, nieprawdaż, Karolino?
— Nigdy tego nie pragnęłam — odrzuciła Karolina.
— Osiemdziesięcioletnia i dwunastoletnia mówią to samo, a obie kłamią — rzekła ciotka Nancy. — Po co być hypokrytką w rodzinnem gronie? Zwłaszcza, gdy niema mężczyzn. Karolino, czy zauważyłaś, jakie ładne ręce ma Emilka? Takie ładne, jak moje za czasów mojej młodości. A łokieć ma krągły i miękki jak kotek. Kuzyn Justyn Murray miał taki łokieć. Dziwne: ona ma więcej rysów Murrayowskich, niż Starrowskich, a przecież jest w całości bardziej podobna do Starrów, niż do Murrayów. Szkoda, że Gustawa niema w domu, Karolino. Czuję, że podobałaby mu się Emil-

297