Strona:Emilka ze Srebnego Nowiu.pdf/289

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

życzam ci tylko ten portrecik, nie mogę ci go podarować, bo on ma wysoką wartość.

Twoja posłuszna siostrzenica
Emilja Byrd Starr.

P. S. Nie jestem taka głupia, jak ci się zdaje.

E. B. S.

P. S. 2. Nie jestem wcale głupia”.

Emilka włożyła list do paczki, oszukując tem samem bezwiednie urząd pocztowy i wyszła z domu, aby nadać przesyłkę. Skoro już wychodziła z poczty, odetchnęła z ulgą. Droga do domu wydała jej się bardzo przyjemna. Przyroda śmiała się do niej. Emilka zaczęła układać wiersz o wiośnie. Niema prawdziwego poety, któryby nie napisał przynajmniej jednego wiersza o wiośnie.
Tak była pogrążona w pracy twórczej, że nie zauważyła dziwnej postaci, zbliżającej się do niej powoli. Nagle stanęła oko w oko ze starą, zgarbioną kobietą, och, jaką starą!
— Jestem ciotką Tomaszową, ciotką chłopaka — rzekła staruszka.
— Aha! — Emilka uspokoiła się. Już się nie bała. — Jak się pani miewa? — dodała, chcąc być grzeczną.
— Uprzejma i niezbyt dumna... — rzekła ciotka Tomaszowa, przyglądając jej się ciekawie. — Byłam w tym wielkim domu z parą pończoch dla chłopaka, ale chciałam zobaczyć ciebie.
— Mnie — zdziwiła się Emilka.
— Tak. Chłopak mówi o tobie dużo, a w mojej

283