Strona:Emilka ze Srebnego Nowiu.pdf/139

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

na wybór gości. Jannie Strang posunęła się tak daleko, że ofiarowała Emilce pudełko z podobizną królowej Wiktorji, mówiąc, że można w niem trzymać ołówki i przybory szkolne. Wzamian prosiła o wyrobienie jej zaproszenia. Emilka z godnością odrzuciła dar i odrzekła, że nie może interwenjować w tak drażliwej sprawie. Ona sama pewna była swego zaproszenia. Rhoda powiedziała jej o tem już przed kilku tygodniami i omawiała z nią wszelkie szczegóły. Przyjęcie miało wypaść nader uroczyście i wspaniale: na pierwszym planie było ciasto urodzinowe; pokryte marcypanem, ozdobione 10 świecami barwy czerwonej. Na ucztę składały się ponadto pomarańcze i krem mrożony. Zaproszenia miały być wypisane piórem na czerwonym papierze listowym i rozesłane pocztą, co podnosiło jeszcze uroczysty charakter całości. Emilka śniła o tem przyjęciu dniem i nocą. Miała już prezent dla Rhody: ładny grzebień do włosów, który ciotka Laura przywiozła z Shrewsbury.
W pierwszą niedzielę lipcową siedziała Emilka w niedzielnej szkółce obok Jennie Strang. Zazwyczaj ona i Rhoda siadywały razem, ale dzisiaj Rhoda posunęła się o trzy miejsca dalej, a obok niej siedziała dziwna dziewczynka, bardzo wesoła i pełna blasku, ubrana w niebieską sukienkę jedwabną, w ładny, w kwiaty zdobny kapelusz, uczesana modnie: grzywka zaglądała jej w same oczy. Ale te piękne piórka nie zdołały jej upiększyć: była efektowna, ale nie ładna, a przytem było w niej coś pospolitego i lekceważącego.
— Kto to jest ta dziewczynka obok Rhody? — spytała Emilka.
— O, to jest Muriel Porter — odrzekła Jennie. —

133