Strona:Emilka ze Srebnego Nowiu.pdf/128

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

bieskich migdałach” nie mógł razić ciotki Elżbiety. Był to spokojny kąt pod oknem, gdzie światła było dosyć, gdzie miło było spojrzeć na estetyczną posadzkę mozaikową. Stąd roztaczał się rozległy widok na Czarnowodę. Tu ciotka Laura przychodziła czasami prząść na wielkiem wrzecionie, stojącem w drugim kącie strychu. Emilka bardzo lubiła warczenie wrzeciona.
Przysiadła pod oknem, zdyszana, wyjęła z paczki kawał papieru, położyła przed sobą i wyjęła z kieszeni ołówek. Zaczęła pisać gorączkowo.
„Drogi Ojcze”... poczem ulżyła sobie, opowiadając przebieg tego fatalnego dnia, pisząc bez przerwy aż do zachodu słońca, aż do zmierzchu. Kury nie zostały nakarmione, kuzyn Jimmy był zmuszony pójść po krowy, Nieznośnik nie dostał świeżego mleka, ciotka Laura sama pozmywała statki kuchenne, i cóż? Emilka, zatopiona w pracy twórczej, staracona była dla świata i ludzi.
Zapełniwszy cztery stronnice, musiała się zatrzymać. Nie było już nic widać. Ale doznawała wielkiej ulgi, przytem pozbyła się grzesznych myśli o odwecie. Była raczej obojętna na wszystko, co dotyczyło panny Brownell. Emilka złożyła kartkę i wyraźnem pismem nakreśliła adres:

Wielmożny Pan
Douglas Starr
na Drodze do Nieba.

Poczem skierowała się ku starej otomanie, stojącej w najciemniejszym kącie strychu. Przyklękła, od-

122