Strona:Emilio Salgari - Dramat na Oceanie Spokojnym.djvu/25

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— A drugi? — zapytał jeden z marynarzy. — Przecież na tratwie było ich dwóch.
— Poszukajmy go — rzekł kapitan.
Marynarze pobiegli ku balaskom, lecz było już za późno. Tratwa, roztrzaskawszy się o boki okrętu, znikła wraz z drugim rozbitkiem.