Strona:Emil Szramek - Juliusz Ligoń.djvu/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Że Pan Bóg umyślnie dopuszcza im złego,
Aby bez ustanku z biedą tu walczyli,
A mimo tego w biedzie nie zwątpili;
By pocieszyć mogli rzewnym serc wylaniem,
W bolesnym nastroju, rzewliwym śpiewaniem.
Nie jestem poetą, — bo tamten słowikiem,
Ja zaś tak świergocę, więc chyba wróblikiem.
Ale się snać bieda nieszczęsna zmyliła,
Bo mnie jak poetę sobą zaszczyciła.
Dlatego jak wróblik „cierp, cierp” ciągle wołam,
Nie wiem, czy też śpiewem odpędzić ją zdołam?
Może mnie zdławi, jak już niejednego,
Co po zgonie pomnik ozdobił grób jego.

Dorobek literacki Ligonia jest bardzo znaczny. W roku 1881 pisał o nim dr Chłapowski w „Kurierze Poznańskim” (nr 209): „Prosty kowal-inwalid dostarcza ludowi górnośląskiemu pieśni do śpiewu, komedyjek do grania i powieści zachęcających do lepszego poznania historii kraju i narodu polskiego. To wiele już na jednego nieuczonego i istotną biedę cierpiącego, ba nawet uciskanego dla działalności swojej człowieka.” A to wtedy jeszcze nie był napisał „Obrony Wiednia”!
Dnia 19 czerwca 1883 r. Juliusz Ligoń obchodził 25-letni jubileusz działalności literackiej. (cfr. str. 10.) Dziękując drowi Chłapowskiemu za powinszowanie, uroczystość samą tak opisuje: