Strona:Emil Pouvillon - Jep Bernadach.djvu/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

bohater Jep przyjął udział. Szło nam na tych kilku stronnicach o podkreślenie znaczenia oraz rozmiarów tej walki, w której Jep traci chwilowo kochankę oraz własną wolność.
Pozostaje nam powiedzieć kilka słów w obronie ojca Jepa, starego gospodarza Bernadacha. Napozór ma on serce zamknięte dla uczuć rodzicielskich; ze synów woli on tego, który pozostał przy glebie, a Jepa przytula do serca, gdy już stracił wszystkich w swej chacie i gdy jedynym spadkobiercą ziemi rodzinnej może być potomek jego. Otóż sądzimy, że autor nie dał nam dobrego klucza do serca starego Bernadacha. Prawo starszeństwa we Francyi nie istnieje ani też jest popularnem lub pożądanem przez ludność wiejską. Równouprawnienie dzieci w prawie spadkowem, zaprowadzone ostatecznie przez rewolucyę, sformułowane w kodeksie Napoleona, nietylko przetrwało wiek cały, ale urobiło francuskie pojmowanie rodziny jako urządzenia społecznego. Przy pracy rolnej jednak, kto opuszcza ziemię rodzinną, ten zrywa solidarność rodzinną, solidarność nie w pojmowaniu uczuciowości przyrodzonej lub nałogowej, ale solidarność jako węzeł ekonomiczny tej rodziny, która jako taka ma teraz stanowić całość, broniąca dobytku pokoleń całych. Jep poszedł »do miasta«, oderwał się od ojcowizny, zerwał solidarność ekonomiczną i zrodził dla siebie