Strona:Elwira Korotyńska - Kominiarczyk.djvu/5

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
KOMINARCZYK

Ubogą była Marcinowa. Całem bogactwem jej: rąk zdrowych dwoje i ta ciągła niezmożona chęć do pracy, ciągłe wyszukiwanie takowej.
Przed kilku laty była zamożną gospodynią, żoną majstra kowalskiego, dziś, po śmierci męża biedną z pracy rąk żyjącą wdową.
Zostawił jej chłopca lat dziesięciu, drobne wątłe chłopię, do ciężkiej pracy niezdatne.
Piotruś od dni najmłodszych był niezwykle zręczny i doskonale się gimnastykował.
Sprężystość jego członków pozwalała mu na przeróżne skoki i wdrapywanie się na słupy i drzewa, usuwała obawę upadku z najwyższych szczytów.