Strona:Elwira Korotyńska - 100,000 powinszowań.djvu/100

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
3

Uczysz nas wielkich prawd naszej wiary
I każesz bliźnich kochać bez miary...
Mówisz, że wszystkim przebaczać trzeba,
I cierpieć wiele, by iść do nieba.
Za Twoją pracę, za Twe staranie
Czem odpłacimy, zacny Kapłanie?
Ach! chyba serca złożym w ofierze
Kochać będziemy serdecznie, szczerze.


4

W Ciebie to Pan Bóg wlał cnoty wszelkie
I poświęcenie dla dzieci wielkie
Cierpliwość, miłość i pobłażanie
Wszystko masz w Sobie, zacny Kapłanie.
Niechże Twa dola w szczęście opływa,
Niech serca Twego ból nie przeszywa,
Bądź zdrów i wesół zawsze i wszędzie
Niech Twą pociechą ta szkoła będzie.


5

Przyjmij dzisiaj na wiązanie
Nasze wierne ukochanie
A i wdzięczność też bez miary,
Żeś wyuczył nas prawd wiary,
I, że czuwasz wciąż nad nami
I panujesz nad sercami.
Niech ci Pan Bóg trud osładza
Za twą pracę wynagradza.