Strona:Elizabeth Barrett Browning - Sonety.djvu/27

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
XIX

Rialto dusz dziś w towar przedziwny się stroi;
Włos mój lichy na kędzior poety wymienię —
Skarb to, zdobycz argijską przechodzący w cenie,
Pobożnie wnet układam go na piersi swojej,

Czarną purpurą lśniący, jak w pieśni heroi
Olimpijskiego mistrza — ponad śnieżne skronie
Dziewięciu Muz uploty skrzą się... Żeś w koronie
Laurów cienistej, widać to — w ich mrocznej zbroi

Włosy twoje ściemniały, tak bardzo są czarne!
Więc tchnień swych pocałunkiem w sieć lekką, pieszczoną
Cień ten, by się nie umknął, bezpiecznie ogarnę,

Tu, na sercu, skarb legnie pod żarów osłoną,
Jak u skroni twej przedtem; aż kiedyś cmentarne
Chłody serce w lód zetną i wyziębnie łono.