Przejdź do zawartości

Strona:Elizabeth Barrett Browning - Sonety.djvu/15

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
VII

Powierzchnia ziemi całej, zda się, odmieniona,
Gdym raz pierwszy twej duszy posłyszała kroki.
Cicho, jak cicho wkradły się — między roztoki
Śmierci, co ku mnie pręży straszliwe ramiona —

A mnie samą. Mniemałam, serce we mnie skona,
Aż tu miłość podjęła je, mistrz jasnooki,
Nowym je ucząc rytmem żyć. Czary głębokiej
Gorycz, na chrzcie mi danej od Boga, jak ona

Słodka mi dziś, w pobliżu twojem, ty, Słodyczy:
Ziemi, nieba imiona dziwnieś pozmieniała
W urok, ten sam, gdziekolwiek będziesz, tajemniczy;

I ona... ona lutni mej... wczorajsza chwała
(Wiedzą pieśni anioły) za wartość się liczy
Przeto jedynie, iż mi tobą dźwięczna cała.