Przejdź do zawartości

Strona:Eliza Orzeszkowa - Pierwotni.djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Z Paryża, pani Izabella przyleciała do majątku Odropole, w parafii Zakątnickiéj istniejącego.
W przeciągu lat dwunastu, to jest od czasu owdowienia swego, była tu ona ze trzy razy. Poco? dlaczego? Któż to wiedziéć może? Mówiła wprawdzie, że dla odetchnięcia rodzinném powietrzem; lecz w praktyce okazało się, że po oddychaniu niém przez dwa lub trzy miesiące, uczuwała zwykle odnawiające się rany serca i zwiększający się katar żołądka i — leciała znowu. Córka jéj, Adolfina, od lat przeszło dziesięciu nie była tu wcale; w czasie bowiem krótkiego oddychania matki swéj rodzinném powietrzem, przebywała zwykle z jakąś krewną swego ojca, która także od ran serca i kataru płuc leczyła się Europą.




Dwór Odropolski, w parafii Zakątnickiéj istniejący, przedstawiał, ogólnie biorąc, dość ładny okaz zaniedbanego i na wolę losów rzuconego miejsca. Nie było tam ruiny téj koniecznéj i często tragicznéj, która pochodzi z niedostatku lub nieszczęścia; lecz przepalone od słońca szyby okien, poszarzałe i wykrzywione nieco słupy pięknego balkonu, brak wszelkich śladów ludzkiego życia w obszernym i starannie utrzymanym ogrodzie, sprawiały wrażenie pustki i opuszczenia. Jednak wewnątrz starego domu, przedstawiającego typ odwiecznych litewskich dworów, z długiemi nizkiemi ścianami i wysokim dachem, sala jadalna nie była pozbawioną uroku i malowniczości. Długa i nizka, z czterema oknami na ogród wychodzącemi, z sufitem okrytym staroświeckiemi, ciemnemi malowidłami, posiadała ona staroświeckie téż, ciężkie i bogato rzeźbione, sprzęty z czarnego dębu, a na ścianach kilka rzędów pociemniałych od starości rodzinnych i historycznych portretów; w dębowéj oszklonéj szafie, wązkiéj a długiéj, ze-