Strona:Eliza Orzeszkowa - Pieśń przerwana.djvu/45

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
33
PIEŚŃ PRZERWANA

— O, tak! Wyobrażam sobie, ile szczęścia i przyjemności doświadczyć musiał!
— Pani tak myśli?
— Naturalnie. O, Boże! Będąc tak bogatym, może robić zawsze co mu się tylko podoba!
Cienkimi palcami przerzucając od niechcenia karty książki, odpowiedział:
— I nieszczęście jego w tem tylko... że mnóstwo rzeczy przestało mu się podobać.
Zastanowiła się chwilę.
— Pewno, — rzekła — wiele rzeczy może okazać się nie takiemi dobremi, jak z początku, albo zdaleka...
— Pani to już rozumie? — z niejakiem zdziwieniem zapytał.