Strona:Eliza Orzeszkowa - Pieśń przerwana.djvu/244

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
232
ELIZA ORZESZKOWA

oczyma, jakby uszom własnym nie dowierzał.
— Co powiedziałeś? — zapytał.
Przyjemski śmiało powtórzył:
— Niech się książe z nią ożeni!
Twarz księcia zaczęła szybko zmieniać wyraz, aż nagle po gabinecie obszernym i wspaniałym rozległ się wybuch śmiechu:
— Cha, cha, cha, cha! cha, cha! cha, cha!
Głosem, przez ten śmiech przerywanym, książe Oskar mówił:
— Paradny jesteś, mój Juliuszu, paradny! Cha, cha, cha! Myślałem, że zginę z żalu, ale cha, cha, cha! tybyś mógł rozśmieszyć umarłego, cha, cha, cha, cha!
Wydobył z kieszeni chustkę, przyłożył ją do oczu i śmiał się