Strona:Eliza Orzeszkowa - Pieśń przerwana.djvu/221

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

lonem szczęściem byłoby posiadać tę istotę przeczystą i tak ponętną ciałem i duszą. Szalonem szczęściem byłoby już tylko w tej chwili ją widzieć... Gdyby ją zobaczył, prosiłby o przebaczenie za to, że zmącił jej spokój, że wygnał ją z jej skromnego kątka, że przez niego płakała tak ogromnie...
Tak; ale po prośbie o przebaczenie jaki ciąg dalszy? »Oby cię Bóg zachował tak piękną, czystą, powiewną!« Nie zachowałby! Gdyby spotkali się znowu, nie zachowałby na pewno! Szkoda tego kwiatu! a jednak...
Wstał i poszedł dalej. W alei, równoległej z ogrodem zaniedbanym, stanął znowu. Przypatrywał się domkowi z fasoli, mianowi-