Strona:Eliza Orzeszkowa - Nowele i szkice.djvu/149

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 139 —

otaczającego, w ziemi go utkwił i, jak człowiek zamyślony zwykle mówi, głosem przyciszonym powoli mówić począł:
— Jakże wielkiem musi być stworzenie ziemskie, które panowaniu swemu wszystko stworzone poddać zdołało. Oto ze wszystkich krańców ziemi zlecieli się tu ci ludzie i nie było dla nich czasu, nie było dla nich przestrzeni, gdyż czas i przestrzeń porwały na swe skrzydła siły natury przez człowieka podbite i do wozów jego zaprzężone. Wielkiem być musi stworzenie, które jarzmo na siły natury włożyło, a czas i przestrzeń tak ścisnęło w dłoni, że podług woli jego kurczą się, maleją… Wielkim jest człowiek!
Umilkł, a ja ze wzrokiem tak jak wzrok jego w ziemię wbitym i głosem, tak jak jego głos przyciszonym, powtórzyłam:
— Wielkim jest!
— Ale z przestrzenią i z czasem sprawa jeszcze nie skończona, kto myśli, że te wozy bez koni, które oto przed nami przemykają, są ostatnim wyrazem szybkości ruchu, dla człowieka dostępnej, — myli się. Już lot ptaków naśladowanym i tajemnica jego odgadywaną być zaczyna, już aeronautyka dojrzewa, już wkrótce potężne stworzenie ziemskie wozy swe pod chmury i nad chmury wzbije, alby napowietrznymi szlakami mknęły aż kędy szczyty eterów rozrzedzonych, aż może kędy mleczne gościńce po przestworzach wszechświata prowadzą w nieskończoność. O! wielkim jest człowiek!
— O! wielkim jest! — powtórzyłam.
— A teraz, proszę, niech pani wzrok przesunie po tym szeregu szyb jaśniejących, okazami wszystkich bo-