Przejdź do zawartości

Strona:Eliza Orzeszkowa - Na dnie sumienia T. 2.djvu/161

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   155   —

— A jednak zło jest złem, występek występkiem. Jednostka ma prawo litować się nad upadłym człowiekiem, i mimo wszystko miłować go jak brata. Ale społeczność musi strzedz pilnie praw swoich, jeśli ma być porządkiem a nie bezładem. Ile razy miałem w ręku występnego człowieka, płakałem wewnętrznie, alem nigdy nie zwrócił mu wolności. Jestto elementarne prawo porządku zrodzonego wraz z uspołecznieniem się ludzkości, a wyższem nad nie jest to, które rodzi się wraz z człowiekiem, i karę za zło wymierza we własnem jego wnętrzu...
Przy ostatnich słowach hrabiego, Dembieliński zmienił się nagle. Z człowieka roztrząsającego z niezwykłem ożywieniem jednę z najważniejszych kwestyj moralnych, a nawet wzruszonego wyraźnie rozwiązaniem jakie dawał jej hrabia, stał się znowu zimnym, zamkniętym w sobie dyplomatą, z którego twarzy wyczytać niepodobna ani potwierdzenia, ani zaprzeczenia, ani jakiegokolwiek ujemnego czy dodatniego uczucia. Podobnym był w owej chwili do istoty, która nosząc na sobie kamienną skorupę, wychyliła się przez mgnienie oka na zewnątrz, ale ugodzona czemś sobie niemiłem lub nieprzyjaznem, ukryła się w niej nanowo z pośpiechem. Ruchem, który całej postawie jego nadawał pozór obojętnej niedbałości, oparł się