Strona:Eliza Orzeszkowa - Na dnie sumienia T. 1.djvu/64

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

z którego wytryśnie całe źródło siły... Alem ja i o sobie samym nie zwątpił wcale; utraciłem majątek, lecz pozostało mi to wszystko co stanowi najcenniejszy życiowy kapitał młodego mężczyzny: młodość, rozum, umiejętność życia; ten kawał drogi na koniec który już uszedłem, a który dał mi prawo i możność iść dalej. Jeśliś pani myślała że zostając moją żoną narażasz się na zostanie nędzarką, w takim razie myliłaś się bardzo, popełniłaś błąd wielki. Anatol Dembieliński nie stworzony ani do nędzy, ani do zajmowania nizkiego miejsca w społeczności. Biedny mój ojciec przewidział upadek mienia pozostawionego mu po pradziadach, i pragnąc wynagrodzić mi to, co z winy jego miałem utracić, pchnął mię od najwcześniejszej młodości natę drogę, po której postępując ludzie obdarzeni głową i wolą nie zatrzymują się aż u stopni tronu. Świetną tą drogą postępowałem dotąd łatwo i prędko, dzięki tej hojności z jaką ojciec mój obdarzał mię resztkami wielkiej swej niegdyś fortuny. Teraz kroki moje splątane ubóstwem powolniejszemi staną się i trudniejszemi; ale jam nie kobieta i nie marzyciel, znam świat, znam ludzi, wiem jaki okup jednemu i drugiemu należy się od tego, kto nie wspierając się na złotej rószczce, usiłuje przecisnąć się przez tłumy wspinając się po drabinie, aby kiedyś panować nad niemi z najwyższego szczebla. Będę postępo-