Stary kancelista zatopił pióro w starym swym kałamarzu, i oczekiwał w skupieniu ducha.
— N. 3,284 — dyktował Rodryg.
— Jest — wymówił p. Walery, z nadzwyczajną regularnością i starannością nakreśliwszy cztery podyktowane cyfry.
— Pisz pan tuż obok: „Kommunikacja do Rządu Gubernjalnego o wydanie świadectw i dokumentów w interesie obywatela W. ze starozakonnym L.”
— Skończyłem — ozwał się p. Walery.
— N. 3,285, — dyktował dalej Rodryg.
— Jest.
— Pisz pan obok: „Apellacja do senatu zaniesiona przez mieszczan miasteczka Z. — w procesie przeciwko obywatelowi H.”
— Skończyłem.
— N. 3,286, „Do Banku pożyczkowego. Kopja świadectwa wydanego przez sądownictwo miasta N. jw. hrab. Sewerynowi Horskiemu, w interesie zaciągnięcia pożyczki na ewikcję hrabstwa Dolinieckiego.”
— Skończyłem, wymówił p. Walery.
Rodryg, którego blade lecz mętnemi iskrami rozpalone w tej chwili źrenice ścigały rękę p. Walerego kreślącą ostatnie podyktowane wyrazy, odetchnął szerzej nieco, jakby w głębi ducha mówił do siebie także: „Skończyłem.” Wraz jednak potem dyktował dalej.
Strona:Eliza Orzeszkowa - Na dnie sumienia T. 1.djvu/380
Wygląd
Ta strona została uwierzytelniona.