Strona:Eliza Orzeszkowa - Kilka słów o kobietach.djvu/61

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

szych światów, niż spiżarnia, salon lub garderoba, dopóki nie zdobędzie głębokiego przeświadczenia o tém, iż jest człowiekiem, mającym koniecznie do celu jakiegoś dążyć z pracą i cierpieniem, i dopóki nie nauczy się pracować i cierpiéć — dopóty katechizmowe morały i sakramentalne frazesy rozwiewać się będą bez śladu, i dopóty ogół narzekać będzie na rozstrój rodzin, na próżność, złe obyczaje i błyskotliwość kobiet.

III.


Tak się ma z kobietami, które dochodzą do jedynego wskazanego im celu życia — małżeństwa. Ale spojrzmy po-za tę najliczniejszą falangę, złożoną z żon, matek i gospodyń, i zobaczmy, czy oprócz nich niéma innych jeszcze kobiet, które błądzą po świecie, daremnie szukając celu, na którego doścignięcie mogłyby użyć wszystkich moralnych i umysłowych sił swojéj istoty?
Kobieta powinna być żoną, matką, gospodynią: oto jéj cel jedyny, jéj nieodzowne przeznaczenie; a gdy go nie osiągnie, gdy życie jéj innemi pójdzie drogami, jest wtedy wśród ludzkości jak niepotrzebna odrośl urodzajnego drzewa, istotą o chybioném życiu, czémś nieokreśloném i niemogącém zdać sobie i innym sprawy, dla czego istnieje. Oto teorya ogólna celów i przeznaczeń kobiety, oto wyrazy