Strona:Eliza Orzeszkowa - Kilka słów o kobietach.djvu/279

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Mężczyzna, myślący i rozumny przypatruje się życiu próżnujących i rozbawionych kobiet, a uśmiech szyderski zastępuje na jego ustach młodzieńczy wyraz uwielbienia; mężczyzna o nieustalonych jeszcze pojęciach i przekonaniach, smakuje w odurzającéj woni próżniactwa i rozmarzenia, upaja się narkotykiem gry w uczucie i mówi sobie w końcu: „róbmy tak, jak one robią, to jest: nic nie róbmy!”
Ani to bajronowskie rozczarowanie się ludzi myślących do kobiet, ani tembardziéj to naśladowanie bezczynności i rozmarzenia kobiecego przez ludzi chwiejnych i poddających się wpływom, nie wychodzi mężczyznom na dobre. Piérwsze wyziębia serca i stwarza mylne o kobietach i ich naturze uprzedzenia, drugie zabija umysł mężczyzny i odbiera mu siłę działania.
Oprócz tego jeszcze nizka skała umysłów kobiecych i bezcelowe ich życie dają najlepszą zachętę wszelkim grzesznym wyrachowaniom mężczyzn na majątki lub cześć kobiecą, rozprzestrzenianiem próżniactwa dają rozpęd wszystkim złym nałogom, zamiłowaniu mężczyzn w grze, hulankach i marzycielstwie.
Kobiety próżnujące i próżne towarzystwem swém tworzą wkoło siebie niezdrową moralnie atmosferę, w któréj wiele serc i umysłów męzkich ziębnie, albo rozmarza się, denerwuje, osłabia i ginie ostatecznie dla wszelkiego dobra.