Strona:Eliza Orzeszkowa - Kilka słów o kobietach.djvu/274

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

salonach gonitwy małżeńskie, owa klasa córek obywatelskich, spędzająca całe życie w próżnowaniu, wtedy, gdy bracia ich, słynni niegdyś z téj saméj wady, dziś coraz bardziéj poznają niezbędność pracy i oddawać się jéj zaczynają.
Z nadania nowego kierunku i silnego popędu pracy kobiecéj wypłyną nieobliczone dla całéj społeczności korzyści.
A naprzód: ilość małżeństw, zmniejszająca się u nas w zastraszający sposób, powiększy się niezawodnie. Niejeden mężczyzna, poważnie myślący i pracujący, który unika dziś wystrojonéj i rozbawionéj panny, a co najwięcéj bawi się z nią w uczucia dla chwilowéj rozrywki, o pojęciu jéj za żonę ani myśląc, ze szczęściem poda rękę na wspólną drogę kobiecie pracującéj, o któréj będzie wiedział, że mu ani nie zatruje i nie zaniepokoi życia ciągłemi zabawami, ani nie zmarnuje owoców jego pracy, przez próżnowanie i wynikłe z niego zachcianki i zbytki.
Niejedna kobieta, która dziś opływając w zbytkach, graniczących zblizka z przyszłém ubóstwem, z lekceważeniem patrzy na skromnego pracownika, mogącego zapewnić jéj tylko byt dostatni, a wcale niezbytkowny, nauczywszy się pracować i szanować pracę, inném okiem spojrzy na tego, kogo lekceważyła wprzódy: pozna go, pojmie jego uczciwe, pracowite życie, i z radością zostanie jego żoną.