Strona:Eliza Orzeszkowa - Kilka słów o kobietach.djvu/264

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

O ile rodzice tak pojmujący rzeczy nie dościgają swego celu, świadczy o tém upokarzające stanowisko w świecie miernéj nauczycielki, a nietylko już upokarzająca, ale głęboko poniżająca, rola panny, która, myśląc tylko o strojach i zabawach, jak zbawienia oczekuje męża, a jeśli się go nie doczeka, zostaje starą panną, rezydentką na łasce jakich krewnych lub przyjaciół, albo nędznie żyjącą ze szczupłego fundusiku i wyrzekającą na cały świat istotą.
Powinniśmy przecie raz przyjąć za zasadę wychowywania dzieci tę elementarną prawdę, któréj tak trudno jednak nauczyć się ludziom, że nic tak nie wywyższa człowieka, jak jakakolwiek, byle sumiennie podejmowana, praca; nic go tak nie poniża, jak próżniactwo, spuszczanie się na cudzą pracę, żebranina przy zdrowych rękach i głowie.
Ale są i tacy rodzice, którzy, odsuwając swe córki od rzemieślniczego zawodu, powodują się szlachetniejszą, lubo z najmylniejszego punktu widzenia powziętą, przyczyną. Pragną oni dać córkom swoim umysłowe światło, nie rozumiejąc dobrze światła tego istoty. Ztąd, zarówno jak z przyczyn próżności i rutyny, widzimy owo rwanie się niemajętnych rodziców do wyuczania córek swych tego, czego powszechnie uczą się kobiety, to jest: obcych języków i muzyki na fortepianie. Przeważna część rodziców w dobréj wierze uznaje umiejętności te, za rzeczy-