Strona:Eliza Orzeszkowa - Kilka słów o kobietach.djvu/240

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pień, łamać się z buntującemi się porywami serca i wyobraźni, cierpienia i pragnienia składając na ołtarz umiłowanéj i wysoce zrozumianéj idei.
W naszéj społeczności obywatelskie poczucia znajdą wysoką ocenę i poważanie: nauczycielkę więc, która, nie bezmyślnie, nie z niechęcią i wyrzekaniem, ale z męztwem, miłością i spokojem zadanie swe pełni, prędzéj czy późniéj otoczy szacunek ogólny.
Może nie doświadczy ona w życiu tych wielkich radości, wstrząsających serce do gruntu; ale za to głęboką będzie jéj radość i wielką duma, gdy wkoło niéj zajaśnieją światłem umysły przez nią ukształcone, rozkwitną cnoty przez nią przywołane do życia.
Cicha, spokojna, ze wzrokiem utkwionym w gwiazdę swéj idei, pracownica-obywatelka przejdzie przez ziemię, światłem i cnotami znacząc drogę swego przejścia; a gdy, doszedłszy do schyłku dni swoich, obejrzy się po za siebie, ujrzy swą przeszłość, usypaną dyamentami zacnych czynów, które rzucą blask na jéj zwiędłe oblicze od pracy i zmęczoną głowę otoczą koroną prawdziwéj świętości.

III.

Pomiędzy najwyższemi i nąjniższemi szczeblami pracy ludzkiéj są zawody pośrednie, zupełnie możebne i przystępne dla kobiet, a zaniedbane u nas