Strona:Eliza Orzeszkowa - Kilka słów o kobietach.djvu/226

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ny i czyni kobietę niesposobną do zajęcia właściwego miejsca w społeczności?
Jakież mamy prawo żądać, aby kraj nasz posiadał ukształcone i doskonałe w zawodzie swym naucielki, kiedy sami najgorzéj wpływamy na rozwój tego zawodu?
Zwyczaj przyjmowania nauczycielek do domów prywatnych wziął początek niedawno, bo dopiéro w piérwszych dziesiątkach bieżącego stulecia.
Dawniejsze „Ochmistrzynie” znaczyły wcale co innego i przebywały tylko w magnackich lub bardzo zamożnych domach; w rodzinach mniejszéj zamożności lub średniego stanowiska społecznego matki same przekazywały córkom swoim malutki zapas wiedzy, jaki był wówczas wymaganym od kobiet, a w najlepszym razie, dziewczęta słuchały lekcyi, wykładanych ich braciom, przez tak zwanych bakałarzy.
Odkąd zaś, przejęty od zagranicy i sprowadzony przez potrzeby czasu, powstał u nas zwyczaj przyjmowania do prywatnych domów stałych nauczycielek, cudzoziemki zaczęły być pożądanemi i sprowadzanemi. Tłumiło to odrazu miejscowy rozwój nauczycielskiego zawodu, sprowadzało krajowe nauczycielki do najniższego stopnia płacy i znaczenia, a przez to poniżało ich skalę moralną.
Błąd ten mógł zrazu znaléźć tłómaczenie, tak w ogólnéj, przez pewien czas panującéj u nas manii