Strona:Eliza Orzeszkowa - Gloria victis.djvu/85

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   75   —

Dlatego również zgorzeli na ofiarnym stosie.
Opowiadać ci o tem będę w ciszy i zamknięciu ścian samotnych, a ty szeroko rozemknij ściany i do tych, którzy zaprzeczają istnieniu w narodzie swym miłości ku wielkim gwiazdom, krzyknij, że kłamią!
I pokaż im tych, którzy z miłości dla wielkich gwiazd ginęli wtedy, gdy na przestrzeni rozległej, ogromnej, nikt jeszcze samych imion ich z miłością wymawiać nie umiał lub nie chciał.
Oni miłość tę wzięli razem ze krwią poprzedników swoich i razem ze swoją krwią przeleli ją w swych następców. Więc byli i są w narodzie naszym czciciele gwiazd.
Wówczas, pełnym ich był nasz kraj, ja z pomiędzy nich garść jedną tylko znałam. O niej tobie opowiadać i ją pokazywać będę.
Lecz nie z porządku, nie z kolei, nie według dostojeństw nie według dat.
Co powiew chwili do pamięci przyniesie, co wyobraźnia najwyraźniej wymaluje, co wyszepcze do ucha ten głos tajemniczy który skądciś, z niepojętych głębin czy wyżyn, myśli i słowa nam dyktuje...


I.

Dwór to był stary, ze starym dużym, niskim, białym domem ze starym, wielkim cienistym ogrodem, z dziedzińcem rozległym, zasadzonym drzewami, krzewami, kwiatami. Dwór to był poleski,