Strona:Eliza Orzeszkowa - Gloria victis.djvu/373

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
GLORIA VICTIS.
(R. 1863).

Leciał Wiatr światem, ciekawy, niespokojny, słuchał gwarzeń, opowiadań wód, zbóż, kwiatów polnych, drzew przydrożnych i — szumiał. Szumiał o wszystkiem, co widział, co słyszał na szerokim, wielkim, na przedziwnym świecie, i leciał, aż przyleciał do krainy, w wody, trawy i drzewa bogatej, która nazywa się: Polesie litewskie.
Hej, przestworza wolne, przestworza rozłożyste Wiatrowi prędkiemu, na równinach, co skraje niebios dokoła podpierają bez przeszkód, bez zasłon. Nie uderzy się tu Wiatr prędki o żadną górę, ani o żaden pagórek, nie powstrzyma lotu jego żadne wysokie miasto, i chyba tylko las przed nim stanie z obliczem ciemnem i nad łąkami bezkreśnemi, nad rozlanemi po nich wodami zaszepcze słowo: tajemnica!
Ale dla Wiatru las tajemnic nie ma. Są to dwaj przyjaciele. Przenika wiatr leśne gęstwiny od skraju do skraju, i one mu wszystko, co widziały, sły-