Strona:Eliza Orzeszkowa - Gloria victis.djvu/169

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   159   —

lecz ciemna i ciężka, runęła u stóp drzewa na zroszone trawy...............

· · · · · · · · · · · · · · · · · · · ·

......Ej serce człowiecze, jakie ty psoty srogie niekiedy płatasz tym, którzy w uderzenia twoje nie wsłuchiwali się nigdy...
Ej, krwi, od rodu ojczystego w dziedzictwie otrzymana, jak ty czasem obojętnie po żyłach człowieczych krążysz, aż wzburzysz się i zapłoniesz zgryzotą śmiertelną!
Ej ty niewolniku biedny, któremu palce ziemskiego pana ugniotły duszę w kształt dla niego pożądany, coś uczynił, gdy ta dusza ocknęła się i krzyknęła, że taką pragnie zostać, jaką stworzył ją Pan Niebieski?