Strona:Eliza Orzeszkowa - Gloria victis.djvu/131

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   121   —

więzień, ale chciałbym wiedzieć, gdzie się pan urodził?
— Gdzie ja urodził się? W majątku ojca, w wileńskiej gubernji, ale cztery lata miał, kiedy ojcu ten majątek za długi sprzedali i on zaczął o służbę starać się. Sużbę prędko on znalazł, ale aż w twierskiej gubernji! I my tam wyjeżdżali, kiedy ja pięciu lat jeszcze niemiał. Ale dlaczego pan mnie o to pytał się...
— Tak... z wahaniem odpowiadał Awicz, mówić... pan zapomniał!...
Oficer ręką machnął.
— Ech! jak ja dzieckiem był, to w domu zawsze po polsku mówił, ale jedenaście lat miał, kiedy do korpusu ojciec oddał... Już on wtedy, przyznać się, troszkę pił i był bardzo biedny, a w korpusie na rządowy szczot, nic nie kosztowało... Tak ja tam i zapomniał... a potem, gdzie było przypominać? Jak z Apolkiem często widywał się, to troszkę sobie przypomniał, bo on inaczej jak na swoim rodnym języku rozmawiać nie chciał...
— Jak to swoim, czy i nie pańskim także? Chyba matka... przepraszam, że jeszcze zapytam, kim była matka pańska?
— Jakto kim?
— Jakiej narodowości?
Narodnosti? Jakiejże ona mogła być? Tak samo w wileńskiej gubernji urodziła się... polka...