Strona:Eliška Krásnohorská - Powiastka o wietrze.djvu/33

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Dosia, „że właśnie wtedy stara jabłoń pukała twardemi jabłuszkami w okno chałupki, a wy rzekliście: oto świadek!“
„Przypominam sobie, mówisz prawdę,“ rzekł król, a wtedy cała twarz jego wdzięcznie się rozjaśniła. „Moje serce zapomina o niejednym smutku, gdy widzę, że mam takich poczciwych poddanych. Taki sprawiedliwy mąż, jak twój ojciec, godzien jest, aby jego sprawiedliwość całemu krajowi służyła. Panie dworzaninie, wyprawcie zaraz jutro poselstwo, które niech przyprowadzi do méj stolicy poczciwego Błażeja, a ja go uczynię najwyższym sędzią całego królestwa.“
Dorotka stała w pokorze, choć oczy jéj błyszczały wdzięcznością, a serce jéj skakało z radości; trapiła ją tylko myśl, że to wielkie szczęście nie stało się także udziałem Witka.
„Teraz nam pokaż, cóżeś przyniosła, aby odpłacić dar króla,“ rzekła łaskawie królowa.
Szczerze a skromnie odpowie Dosia: „Nic, pani królowo, tylko próżne ręce i mą dobrą wolę, aby odsłużyć ten dług wiernie a poczciwie, gdyż jesteśmy biedni ludzie. Nie gniewajcie się, że się ośmielam przystąpić przed wasze oblicza, gdyż nie wiedziałam, że nasz dawny dobroczyńca jest królem, a myślałam, że moja służba może mu być pożyteczną.“
Król z niedowierzaniem spojrzał na Dorotkę, mówiąc: „Jakto? toś ty nie wiedziała, że jestem królem? a jakżeś mnie szukała i znalazła?“
„Ten pan mi to dopiero powiedział,“ odpowiedziała Dosia, patrząc spokojnie „ja tylko tyle wiedziałem, że mam szukać ojca, który ma setki synów a w istocie jednak żadnego.“
Tu nagle powstała królowa, a łzy polały się na jéj twarzy; król się odwrócił, schylił głowę w ciężkim smutku na piersi i westchnął głęboko; dworzanin zbladł i drżał na całém ciele. Król skinął ręką, a dworzanin wnet dziewczynę odprowadził. Dosia odchodząc, widziała przez gęstwinę, jak blada królowa padła królowi w objęcia i jak potem obydwoje gorzko płakali.