Strona:Elżbieta Kiewnarska - Jedz ryby.djvu/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tować z cebulą, listkiem, pieprzem, zielem, odrobiną cytrynowej skórki i paroma goździkami. Ostudzonym zalać sielawy, pokryć talerzykiem, lub deseczką i przycisnąć ciężarkiem, aby ocet dobrze rybki objął. Nazajutrz po zamarynowaniu już są dobre do użycia. Zimą można je trzymać w suchem chłodnem miejscu do paru tygodni, latem — w lodowni lub piwnicy — dni parę.

KOTLETY Z RYBY SUROWEJ.

Można na nie użyć wszelkie ryby drobne mniej wartościowe: płotki, okonie i t. p. Po oczyszczeniu ryb z łuski i usunięciu z nich wnętrzności, należy ostrym nożem odjąć mięso z ości, resztę mięsa też starannie oskrobać. Pozostałe głowy, ogony i ości nie powinny się marnować. Nastawiamy smak z włoszczyzny jak na rosół, cebuli, kilka ziarn pieprzu i ziele, wkładamy weń listek. Z pół kilo ości możemy ugotować litr i ćwierć a nawet półtora litra takiego smaku. Rzucamy weń ości i gotujemy dobre pół godziny, poczem cedzimy ten rosół przez gęste sito. Oddzielnie musimy ugotować kluseczki z 25 deka mąki i jednego jajka. Kluseczki te pokrajane, wkładamy do rosołu, zagotowujemy raz. Kwaterkę śmietany zmieszanej z łyżką mąki rozbijamy kilku łyżkami rosołu, wlewamy do rondla i zagotowujemy raz jeszcze. Do wazy wkładamy garstkę usiekanego zielonego koperku. Kluseczki można zastąpić pięćdziesięciu deka pokrajanych w płatki lub kostkę, surowych kartofli, które gotujemy w samej zupie po jej przecedzeniu, następnie zaprawiamy śmietaną, jak wyżej. Na sześćdziesiąt deka obranej czysto ryby, doda-