Strona:Edward John Hardy - Świat kobiety.djvu/233

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Teraz pewność masz już całą,
Że wiesz wszystko, co się stało.
Lecz ktoś radzi (mądra rada!),
Że języczka strzedz wypada.

Jakże byłoby dobrze, gdyby niektóre panie zechciały rozważyć następujące słowa spowiedzi, jakie znajdujemy w jednéj z książek wielkiego człowieka: „Przez cały ciąg mego życia nigdy nie zdarzyło mi się wiele mówić, żebym potém tego nie żałował.” Gadatliwy — często bez złéj chęci — więcéj zaszkodzi, niż rozmyślnie złośliwy. Jeśli tylko mówimy dla czczéj przyjemności, zawsze powiemy coś niepotrzebnego. Zamiast ograniczać się rzeczami i ideami, względnie których rozmowa jest zawsze nieszkodliwą, robimy spostrzeżenia o innych, nie zawsze łaskawe i nie zawsze ściśle prawdziwe. Jest prawie rzeczą niepodobną, mówiąc dużo, uniknąć plotek, które dziecko zabawnie określiło w następujący sposób: „Kiedy nikt nic nie zrobi, ktoś pójdzie i rozpowie o tmé.” Osoby chętnie słuchające o interesach lub wadach bliźnich — o cnotach mówi się nierównie rzadziéj — powinny pamiętać, iż ten, kto przynosi, wyniesie także, i że ci, co opowiadają nam omyłki i grzechy innych, prawdopodobnie o nas to samo opowiadać będą. Jest rzeczą nader łatwą zmyślić jaką bajkę. Dlatego, że jakaś kobieta, kupując szczotkę, chciała do niéj mocnego kija, powiedziano, iż bije męża. Wszyscy bawiliśmy się smutnie „Autobiografią skandalu” i pamiętamy zapewne, jak prawdziwém jest wypowiedziane w niéj zdanie: „Jesteśmy panami niewypowiedzianego słowa, ale słowo