Strona:Edward Hanslick - O pięknie w muzyce.djvu/74

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

tysiącznych zmian, przewrotow, i podwojeń tonów. „Rytm,” tętno wszelakiej muzyki, porusza melodję, połączoną z harmonją, wdzięczną zaś okrasą całości jest t. zw. „barwa dźwięku,” właściwa głosom ludzkim i instrumentom.
Na zapytanie, co można tym materjałem wyrazić? — odpowiadamy: „myśli muzyczne.” Myśl muzyczna, skoro raz otrzyma kształt konkretny, staje się równocześnie samoistnem pięknem i celem sama dla siebie, a w żadnym razie znowu materjałem, chociażby do wyrażania uczuć i myśli.
A więc treścią muzyki są dźwięki, ułożone w pewną formę i wprowadzone w ruch.
Muzyka może być piękną, chociaż nie wyraża żadnego afektu, i jest wtem podobną do „arabeski.” Linje wznoszą się i spadają, raz z lekka załamują, to znowu śmiało w górę strzelają, giną i napowrót się wynurzają, a zawsze zachowują proporcje i rozliczne tworzą analogje. Na pozór, panuje tu bezład, a jednak stosunek cząstek jest jasny; drobnych szczegółów pełno, a jednak całość łatwo