Strona:Edward Hanslick - O pięknie w muzyce.djvu/64

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nych, a po większej części bardzo rozmaitych stanów duszy.
Jako wcielenie owej nauki, recytatyw musiałby być najwyższą, najdoskonalszą muzyką; tymczasem rzecz ma się przeciwnie, muzyka staje się w nim tylko służebnicą tekstu i zatraca zupełnie swoje znaczenie samoistne.
Mamy w tem dowód, że wyraz określonych stanów duszy, nietylko nie jednoczy się z zadaniem muzyki, lecz nawet działa ujemnie. Dość zagrać dłuższy jakiś recytatyw, opuścić słowa i następnie zapytać się o znaczenie jego i wartość muzyczną! A próbę tę musiałaby wytrzymać każda muzyka, jeżeli wywołane wrażenie mielibyśmy przypisywać jej samej jedynie.
I nie przestając na samych tylko recytatywach, możemy jeszcze silniejsze potwierdzenie tego znaleść w formach najwyższych i najdoskonalszych. Piękność muzyki zawsze rada uniknąć tego, co specjalnie coś wyraża, gdyż ona dąży do rozwoju samoistnego.
Postąpmy jeszcze wyżej — do zasady dramatu w operze. Muzyczne utwory