Przejdź do zawartości

Strona:Edward Hanslick - O pięknie w muzyce.djvu/198

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

inne, zupełnie odrębne. Powstaje ono i znika razem z tytułem.
Podobne wymagania, stawiane utworowi muzycznemu dotyczyć mogą tylko pewnych charakterystycznych właściwości. Można jedynie wymagać, aby utwór brzmiał wzniośle lub wdzięcznie, posępnie, lub wesoło, rozpoczynał się prostotą, a kończył komplikacjami etc.
Tymczasem w poezji i w malarstwie musi przedmiot otrzymać konkretną określoną indywidualność, a nie tylko jej pewne właściwości. Beethoven mógłby łatwo uwerturę do „Egmonta” nazwać „Wilhelmem Tellem” lub „Joanną d’Arc,” gdy w dramacie lub obrazie przedstawiającym Egmonta, możnaby się co najwięcej dopuścić pewnych zmian w samem indywiduum, nie naruszając jednak stosunku jego ani do otoczenia, ani do akcji.
Widać z tego, jak ściśle wiąże się stosunek muzyki do natury — z kwestją jej treści.
Spotykamy się też niekiedy jeszcze z jednym przykładem, zaczerpniętym z literatury muzycznej, w celu udowo-