Przejdź do zawartości

Strona:Edward Hanslick - O pięknie w muzyce.djvu/192

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—  192  —

przedstawiać na scenie osoby i sytuacje z życia wzięte.
Porównajmy teraz te sztuki z muzyką, a wówczas dopiero zobaczymy jasno, że ani przedmiotu, ani wzoru w naturze dla niej niema.
I piękna dla muzyki niema w naturze.
Różnica ta między muzyką a innemi sztukami (tylko architektura nie posiada również żadnego pierwowzoru w naturze) sięga głęboko i ma ważne konsekwencje.
Tworzenie malarza lub poety jest ciągłem odrysowywaniem, kopjowaniem, rzeczywistem lub z pomocą fantazji.
Odmuzykować nic z natury się nie da. Natura nie zna sonaty, uwertury lub ronda, a posiada zato widoki rodzajowe, obrazy, idylle i tragedje.
Zdanie Arystotelesa o naśladowaniu natury, utrzymujące się jeszcze ciągle na ustach u filozofów XVIII wieku, jest już oddawna sprostowane i nie potrzebuje żadnych dalszych wyjaśnień.
Sztuka nie odtwarza natury niewolniczo, lecz ma ją przetwarzać.