Strona:Edmund Różycki (Szkic biograficzny).djvu/75

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

kim więc charakterze stanie Polska przed Trybunałem i przemówi przez usta Twoje; czy jako wspólniczka oskarżonego, czy jako Matka?... Oto jest przedmiot frasunku mojego...
„Jeśliby stanęła z podniesionem czołem, z goryczą w sercu i z wyrzutami na ustach, jako niewinna ofiara przemocy i gwałtu, jeśliby usiłowała uprawnić popełnione przestępstwo pogwałceniem praw jej odwiecznych, stuletnim szeregiem krzywd jej wyrządzonych, niezliczonemi niesprawiedliwościami i niewysłowionemi językiem ludzkim okrucieństwy, domierzonemi na niej, jeśliby nakoniec, uznając ten czyn za swój własny, chciała listkiem męczeńskiego wieńca swojego ozdobić skronie mściciela, wątpię, żeby zdołała go zasłonić, chociażby tylko przed sądem opinii publicznej.
„Jeśli zaś stanie w obliczu ludzi taką, jaką być powinna w obliczu Boga, korną na drodze poprawy pokutnicą, składającą u stóp Zbawiciela boleści i krzywdy swoje, a dla bliźnich pełną miłości i gotową do ofiary, i w tem uczuciu chrześciańskiem zdolną do spełnienia wysokiego powołania swojego w wielkiej sprawie Chrześciaństwa — wtedy ze łzami rozbolałej Matki będzie mogła mu powiedzieć: „Synu nieszczęsny! owładnęło tobą złe, które jest największym wrogiem moim, i w serce twoje, szczerze przywiązane do mnie, wlało uczucie wręcz przeciwne drodze ratunku mojego. Niech tobie Bóg przebaczy i niech ludzka litość będzie nad tobą, boś nie wiedział co czynił!...
„Mam to przekonanie, że tylko ten ostatni głos jest głosem ojczyzny mojej, i że w taki tylko sposób