Strona:Edmund Jezierski - Ze świata czarów.pdf/42

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

, którą mieszał płyn w kociołku. Na poręczy krzesła siedział kruk i sowa, naokoło zaś rozłożyły się różne zwierzęta, jak niedźwiedź, wilk, lis, pies, borsuk, kret jeż i t. p., ogromny czarny kot usiadł przy samem ognisku. Z pułapu zwieszały się olbrzymie węże i jaszczurki; na czaszce trupiej, leżącej na stole, zastawionym różnemi narzędziami, siedziała wielka ropucha i wytrzeszczone swe ślepia zwróciła na Syrenę.
Potwór, nazwany przez starca Smokiem, wsunął się za nią i stanął za krzesłem. Wzrostu był on niewielkiego, o olbrzymiej głowie, pokrytej rodzajem łuski, o wyłupiastych, iskrzących oczach, z łapami podobnemi do szponów, — mógł przestraszyć najodważniejszego.
Długi czas wpatrywał się starzec w drżącą Syrenę, aż wreszcie spytał:
— Czego żądasz odemnie?
Podniosła spuszczone oczy Syrena i proszącym głosem rzekła:
— Wskaż mi sposób, w jaki mogłabym się dowiedzieć gdzie Piotr, mój mąż ukrył moją skórę.
— Wskazać ci ten sposób nie jest dla mnie trudnem, lecz czem mnie za to wynagrodzisz?
— A czego żądasz, starcze?
— Tego, co masz najpiękniejszego — włosów twoich.