Strona:Edmund Jezierski - Ze świata czarów.pdf/21

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Tego dnia tłumy ludu otaczały świątynię, z niecierpliwością oczekując ogłoszenia woli bogów. Cokolwiek dalej, na jednym z placów miejskich, siedząc ze skrzyżowanemi nogami na skórze wielbłądziej, otoczony dowódzcami oddziałów, oczekiwał Amru wyniku narady kapłanów.
Nareszcie zakołysały się jak fale tłumy ludu, rozstąpiły się, i wśród nich, poważnie krocząc w otoczeniu kapłanów, ukazał się arcykapłan.
Przedarli się przez tłum i podszedłszy do Amru, złożyli mu trzykrotny ukłon, a najwyższy kapłan wyrzekł:
— O wodzu! którego potęga jest niezwalczona, którego władza sięga od morza do morza, wysłuchaj woli bogów: narzeczoną Nilu ma być — siostra twa, Fatma.
Zerwał się, usłyszawszy to, Amru, i wlepiwszy pałający gniewem wzrok w arcykapłana, zawołał:
— Co mówisz, starcze?… Fatma — ofiarą!…
— Taką jest wola bogów i sprzeciwiać się jej nie wolno — poważnie odrzekł arcykapłan, nie uląkłszy się groźnego wzroku zwycięzcy.
Błyskawicznie między ludem rozeszła się wieść o żądanej ofierze i wkrótce, gdy się dowiedziano, że Amru odmawia wydania siostry na ofiarę Nilowi, poczęto szemrać.