Strona:Edmund Jezierski - Katarzyna I.djvu/55

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wogóle w całym swym stosunku z Piotrem Katarzyna okazywała wielką dozę chytrości i sprytu niewieściego.
Tak np. podczas pobytu wspólnego w Rydze, znalazła sposobność pokazania carowi proroctwa, wypisanego na starym pergaminie, wziętym rzekomo z archiwum miejskiego, według którego rosjanie mieli zawładnąć tym krajem po wypadku, który wydawał się nieprawdopodobnym: „Car będzie musiał ożenić się z liflandką“.
Często też wskazywała mu na to, że nic mu się nie udawało, gdy jej nie znał, podczas, gdy potem jedno powodzenie goniło za drugiem.
Rozumie się, że tak usidłany Piotr nie od dałby „zdobyczy z Marienburga“ za żadną cenę.
Katarzyna posiadała tysiące sposobów, ażeby być mu przyjemną, pożyteczną, konieczną... Myśląc tylko o swoich interesach, a znając przytem dobrze skłonności męża, obojętnie, bez zazdrości patrzała na jego miłosne przygody, myśląc tylko o tem, ażeby nie dopuścić do zbyt poważnych następstw, ażeby w porę im zapobiec...
Otaczała nawet opieką jego liczne metresy; mało tego, gdy udawał się zagranicę dla kuracji, przydzielała mu jedną z nich dla rozrywki, a gdy ta, zaraziwszy się od swego „galanta“ chorobą weneryczną, musiała udać się na kurację gdzieindziej, opiekowała się nią w dalszym ciągu, pisząc o tem Piotrowi.