Strona:Edmund Jezierski - Katarzyna I.djvu/22

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

gólniej umiejętnością picia, trzymał ją cały czas przy sobie, żartował z nią, a wreszcie, odjeżdżając, zażądał, ażeby tegoż dnia jeszcze Mienszykow dostarczył mu nową nałożnicę.
Posłuszny był woli cara kniaź Mienszykow, który obdarzony wielkim sprytem, rozumiał dobrze, że w Marcie mieć będzie wierną sojuszniczkę i pomocnicę w przeprowadzaniu swych ambitnych planów, że zawdzięczając mu wyniesienie swoje, będzie w rękach jego posłusznem narzędziem.
Rozstali się też bez żalu, jak ludzie, którzy robią dobry interes, przyczem Mienszykow na pożegnanie dał jej szereg rad i wskazówek, jak ma z carem postępować, ażeby go jaknajdłużej przy sobie zatrzymać!
Późnym wieczorem przybyła Marta do domu, w którym Piotr zamieszkiwał i przez ordynansa jego ulubionego, Tabiszczewa, wprowadzoną została do komnaty, dla niej przeznaczonej.
Leżały tam rozłożone różne drogie przedmioty, suknie i klejnoty, które Piotr, oczarowany zarówno wdziękiem nowej nałożnicy, jak i jej zdolnością picia, mimo, że nie odznaczał się zazwyczaj hojnością, złożył jej w darze...
Patrzała na to wszystko oczarowana Marta, chwytając spiesznie jedną sztukę za drugą i przymierzając przed zwierciadłem, gdy naraz dał się