Przejdź do zawartości

Strona:Edmund Jezierski - Andrzej Żarycz Cz.2.djvu/77

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

głupstwach donoszą, a na najważniejsze sprawy uwagi nie zwracają!...
Zadarmo tylko pieniądze biorą!...
A gdy ten patrzał na niego wytrzeszczonemi oczyma, nic a nic nie mogąc zrozumieć, rzucił przed niego cały stos depesz torgpredów i zawołał:
— Czytajcie!... Zobaczcie, co się dzieje!... Czy który z tych kanalji zawiadomił was o tem, co robi za rycz?... że maszynę swoją wyrabia i rozsyła na wszystkie strony świata?... Tam się dzieją rzeczy, godzące wprost w nasz byt, a oni nic o tem nie wiedzą!... nie zawiadamiają nawet nas o tem...
Nieszczęsny komisarz nie mógł jeszcze zrozumieć powodu tak straszliwego gniewu wszechmocnego sekretarz a CIK‘a, aż wreszcie tow. Prochwostow, oprzytomniawszy cokolwiek, spokojniej już wyjaśniać zaczął całą zagadkę...
W miarę jednak tego wyjaśniania sprawy, i jego ogarniać poczynał gniew coraz większy, wreszcie zakląwszy w sposób iście rosyjski, prawdziwie po-proletarjacku, rzekł:
— Tow. Prochwostow... Natychmiast odwołuję ich wszystkich z zagranicy, a wysyłam nowych ludzi... A gdy przyjadą, pod sąd wszystkich za kontrrewolucję i pod stienku!...
Lecz tow. Prochwostow odrzekł mu na to sceptycznie:
— O ile tylko przyjadą...
Odprawiwszy komisarza wywiadu zagranicznego z całą masą instrukcji, tow. Prochwostow udał się osobiście do tow. Jagody, dowódcy GPU, z którym odbył długą, tajemniczą naradę...
Konkluzją jej była decyzja wysłania do Warszawy jeszcze paru najzdolniejszych czekistów, i słowa, brzmiące jak wyrok:
— Inż. Żarycz musi stanowczo zginąć!...
Widząc swą przegraną na całej linji, tow. Proch-