Strona:Edmund De Amicis - Marokko.djvu/412

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.




∗             ∗

Dziś miałem ożywioną rozprawę z pewnym kupcem tutejszym w celu dowiedzenia się od niego co też sobie myślą maurowie o cywilizacyi europejskiéj, i dla tego zbijałem jego dowodzenia bardzo słabo, tyle tylko, ile tego było potrzeba, aby go zmusić do całkowitego wypowiadania swoich przekonań. O w kupiec jestto piękny maur czterdziestoletni, o poważnym, uczciwym wyrazie twarzy, który zwiedził w sprawach handlowych głośne miasta Europy zachodniéj, i który przez czas długi mieszkał w Tangierze, gdzie się trochę po hiszpańsku nauczył. Przed paru dniami jużem z nim raz słów kilka zamienił z powodu małego kawałka materyi tkanej, z jedwabiu i złotych nici, za którą chciał ni mniéj ni więcéj, tylko dziesięć marengów. Ale dziś gdym go zapytał coś o jego podróżach, zrazu odpowiedział niechętnie lecz potém w tak wielkie wpadł ożywienie i tak dużo mówić zaczął, iż jego towarzysze, choć nie rozumieli ani słowa, zdziwili się