Strona:Edgar Wallace - Pod biczem zgrozy.djvu/130

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czasem nawet czcigodni panowie pewnego wieku, dawał do zrozumienia, że znajdywał się już nieraz w bardzo trudnych sytuacjach, a także, iż sposób w jaki z nich wyszedł, przynosi mu wielki zaszczyt.
Każdy mekler giełdowy, prowadzący swój interes na szeroką skalę jest od czasu do czasu zmuszony do nader przykrej rozmowy z kljentem, zazwyczaj niecierpliwym i skłonnym do nadmiernego ryzyka spekulantem, w toku której musi go zawiadomić, że majątek swój ulokował zbyt porywczo i nieoględnie.
Mr. Warrell miał już poprzednio sposobność przynosić pani Cathcart niepomyślne wieści o jej niepowodzeniach, a czynił to zawsze w sposób możliwie jak najoględniejszy. Nigdy atoli przedtem nie znachodził się w sytuacji jak ta, która mieściła w sobie mnóstwo możliwości niemiłych wielce następstw i fatalności.
Coli przyjął go z miną kamienną wprost. Twarz miał wydłużoną, gdyż wiedział co oznacza ta wizyta. W sposób iście tajemniczy, jakim służący odkrywają najgłębsze sekrety państwa swoich, doszedł do przekonania, że bezpośre-