Strona:E. W. Hornung - Włamywacz Raffles mój przyjaciel.pdf/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

twarzy. W zapale bohaterskiego postanowienia odsunąłem gwałtownie krzesło.
— Nie, nigdy się na to nie zgodzę. Dom, w którym doznawałem gościnności, gdzie „ją“ spotykałem, pod którego dachem „ona“ przebywała! Nawet nie waż się mówić o tem, Raffles, bo odejdę stąd, aby nigdy nie wrócić, słyszysz?!
— O, nie... Musimy przedtem wypić razem kawę i likier — odparł Raffles z rozbrajającym, swobodnym uśmiechem. — Wypal najpierw małego Suliwana; ten gatunek papierosa jest najlepszym przejściem do cygara. A teraz pozwól, że wypowiem małą uwagę: twoje skrupuły przynosiłyby ci zaszczyt jako dżentelmenowi, gdyby były uzasadnione i gdyby stary Carruthers mieszkał jeszcze w domu, o którym mówimy....
— Czyż chcesz przez to powiedzieć, że Carruthers wyprowadził się stamtąd?
Ralf potarł zapałkę o pudełko i służył mi ogniem.
— Chcę przez to powiedzieć, że o nazwisku tem już dawno zapomniano w Palace Gardens. Sam przyznałeś, że od roku nie masz o tych ludziach żadnych wiadomości. Na tem właśnie polega nasze nieporozumienie. Ja myślałem o domu, a ty o jego mieszkańcach.
— Cóż to za nowi mieszkańcy, Raffles? Skąd wiesz, że dom ten zasługuje na twoją uwagę obecnie, gdy stary Carruthers wyprowadził się?
— Pozwolisz, że odpowiem kolejno na twoje pytania. A zatem: mieszka tam obecnie lord Lochmaben — odparł Raffles, dmuchając przed siebie szarobłękitnemi kółeczkami dymu. — Zrobiłeś taką minę jakbyś nigdy w życiu, nie słyszał, że taki lord istnieje. Nic w tem dziwnego, ponieważ sprawozdania sportowe stanowią wedle ciebie jedyny dział w gazecie, godny czytania. A na twoje drugie pytanie