rękę, aby ocalić honor. Pozostanę tu i wszystko się załatwi.
W tej chwili usłyszano głuchy odgłos kroków; przyniesiono Jadwigę, którą ogrodnik znalazł nieprzytomną w pawilonie. Złożono ją na kanapie i zanim księżna mogła temu przeszkodzić, Ksawery wziął ją za rękę. Naraz panna wstała; rzuciła na młodego oficera spojrzenie płomienne, wydając zarazem okrzyk, podobny do ryku dzikiego zwierzęcia. Ksawery, złamany jakby go piorun uderzył, mógł tylko zawołać:
— Konie, konie!
Na znak księżny wyprowadzono go do przedpokoju.
— Wina, wina! — dodał jeszcze. Wypił kilka szklanek, jedną po drugiej — potem skoczył na konia i odjechał najszybszym galopem.
Stan Jadwigi, bliski obłąkania, zmienił postanowienia księcia i Nepomucena. Przekonali się, że czyn Ksawerego był nie do wyrównania; chcieli posłać po lekarza, ale księżna oświadczyła, że pannie właściwie potrzebne jest pocieszenie duchowe i zamiast lekarza, wezwano ojca Cypryana, spowiednika domu. W cudowny
Strona:E. T. A. Hoffmann - Powieści fantastyczne 02.djvu/52
Ta strona została uwierzytelniona.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/7/7e/E._T._A._Hoffmann_-_Powie%C5%9Bci_fantastyczne_02.djvu/page52-1024px-E._T._A._Hoffmann_-_Powie%C5%9Bci_fantastyczne_02.djvu.jpg)