Strona:E. T. A. Hoffmann - Powieści fantastyczne 02.djvu/47

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Rozgrzany konną jazdą, pokryty pyłem, wszedł do pokoju, półprzytomny, i nie witając się z nikim, nie zachowawszy żadnej z form grzeczności towarzyskiej, zawołał:
— Hrabia Stanisław umarł! nie jest w niewoli!... nie, został przez nieprzyjaciół rozsiekany! Oto dowody.
Mówiąc to, wręczył hrabiemu Nepomucenowi kilka listów, które ten pośpiesznie odczytał. Księżna rzuciła na nie okiem, i poglądając ku niebu z załamanemi rękami, wołała boleśnie:
— Jadwiga! biedne dziecko!.. Co za nieprzenikniona tajemnica!
Przekonała się, że Stanisław umarł tego samego dnia, kiedy Jadwiga roiła, że go widzi, i że wszystko ściśle się odbyło tak właśnie, jak to młoda panna opowiadała.
— Umarł! — rzecze gwałtownie Ksawery. Jadwiga jest wolna. Niema już żadnej przeszkody dla mnie, który ją kocham nad życie. Proszę o jej rękę.
Nepomucen nie mógł nic odpowiedzieć.
Książę przemówił i objaśnił, że pewne okoliczności nie pozwalają na zaspokojenie tej prośby; że Ksawery nie może w tej