Strona:E. T. A. Hoffmann - Powieści fantastyczne 02.djvu/234

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

stem jak ów stary szaleństwem złamany malarz, który całymi dniami siedział przed czystem płótnem, w ramach umocowanem i wobec wszystkich gości, którzy go odwiedzali, wysławiał niezwykłe piękności wspaniałego obrazu, który tylko co wykończył. Zaniechałem czynnego twórczego życia, które, zewnętrzną postać przybrawszy, mnie samego opuściło, radując się światem. Duch mój ciągnie do swego własnego zamknięcia.
Od tego czasu mój kuzyn nie pokazywał się nigdy ani mnie, ani komukolwiek. Stary, mrukliwy inwalid wyrzucał nas za drzwi, zrzędząc i mamrocząc, jak złośliwy brytan.
Trzeba zaznaczyć, że mój kuzyn mieszka dość wysoko w małych, nizkich pokoikach. Jest to obyczaj pisarzy i poetów. Cóż znaczy nizka powała izby? fantazya się unosi i buduje sobie wysokie, radosne sklepienie na błękitnem, promienistem niebie w wyżynach. I podobnie jak ten ciasny dom poety, tak i jego ogród zamknięty między czworgiem ścian, dziesięć stóp szeroki i długi, ma przecie znakomitą wysokość. Nadto mieszkanie mego kuzyna leży w najpiękniejszej części miasta sto-