Strona:E. T. A. Hoffmann - Powieści fantastyczne 02.djvu/159

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ich, że młody malarz pozyskał rękę Albertyny. Obaj słuchali tej nowiny obojętnie. Każdy był zajęty losem, jaki mu wypadł, i żaden z nich nie odczuł zazdrości. Po niejakim czasie pożegnali radcę, dziękując mu z zapałem za skarb, jaki za jego sprawą otrzymali.
Kilka tygodni minęło pełnych radości i zachwytu dla Edmunda i Albertyny. Złotnik przybył naraz, by wzburzyć szczęście młodej pary, przypominając Edmundowi, że mu uroczyście zapowiedział wyjazd do Włoch.
Mimo głębokiego żalu młody malarz musiał pożegnać ukochaną; czuł się gorąco porwany ku ojczyźnie sztuki, tak że postanowił natychmiast udać się w podróż.
Od roku Edmund jest w Rzymie i powiadają, że jego korespondencya z Albertyną staje się z dnia na dzień mniej częsta i mniej czuła. Zauważono też, że pewien przystojny i wysmukły referendarz, elegancko ubrany, często przechadza się po parku z panną Albertyną, przetańczywszy z nią całą zimę — i że radca przygląda mu się z miną bardzo zadowoloną. Refe-